środa, 1 lutego 2017

SU: Błądząc w systemie

Support Underground

Maggoth - System Error

Maggoth, tak jak już pisałem w relacji z koncertu z Piły z 2015 roku, pierwszy raz usłyszałem w jednym z odcinków Pereł Metalu. Zażarło od pierwszego dźwięku i stało się tak, że tego popularnego kanału na youtube już nie oglądam, a metalowców z Pabianic śledzę z zapartym tchem. W Pile kupiłem debiut opatrzony kserowaną okładką. Dopiero niedawno odszyfrowałem ewidentną inspirację grafiki z System Error filmem They Live. Co ciekawe na film trafiłem śledząc profile członków Maggoth na facebooku.

Właściwie od tamtego gigu przymierzałem się do zrecenzowania długograja z 2012 roku. Zaznajamiałem się z materiałem, a czas leciał. Paradoksalnie czasem łatwiej przychodzi mi recenzować na świeżo, po 2-3 przesłuchaniach, niż znając album na wylot. Testowałem System Error podczas trasy autem na Bałkany (ponad 10 h za kierownicą). Nie leciało do porzygu, tylko dlatego, że to za dobry materiał, a ja od przyjemności szybko się uzależniam.

Od pierwszych dźwięków słychać, że muzykę tworzą ludzie obyci z instrumentami, a nie dzieciaki, którym rodzice dali na drogie gitary i wzmacniacze. Otwierający album Liars można łatwo znaleźć opatrzone wideoklipem na serwisie youtube. W główną rolę w teledysku wciela się wokalista Dziadów Borowych - kapeli, którą łączą z Maggoth wspólni członkowie. Jest ostro antypolitycznie. Czyli idealna mieszanka thrashu z hardcorem. Mnie to kupuje, mimo że dla niektórych to pewnie równoznaczne z czerpaniem z gotowych klisz. Dla mnie highlightem tego krążka jest trzeci kawałek - Lunatic Soldier. Gitarowy wstęp jest na tyle zapamiętywalny, że kolejne odsłuchy buduje się wokół niego. 

Czepiając się na siłę jedyne dwie rzeczy, jakie mi nie pasują na tym albumie to: 1) brzmienie perkusji we wstępie do Liars (de facto wszędzie jest takie samo, ale tylko tam mi nie pasuje), 2) długość tego materiału. Siedem utworów to stanowczo za  mało, ale skutkuje tym, że album zapętla się w odtwarzaczu. A o perkusji mam pojęcia tyle, co zwykły Janusz komentujący zaraz po Familiadzie wyjście z progu trzeciorzędnego skoczka spod Murzasichla.



Maggoth zmienił się od tego albumu. Teraz grają w trójkę, a do składu dołączył na stałe basista. W międzyczasie Artur i spółka wypuścili split z Dziadami Borowymi zatytułowany Mental Anarchy. Zmieniło się nawet logo, bo zamiast "O" teraz powiększone jest "G". Zespół tworzy właśnie nowy materiał. Kto nie zna, niech słucha, kupuje ich muzykę, czy koszulki. Postaram się, żeby Maggoth w 2017 roku zagrał w Poznaniu.

OBEY! FEAR! SERVE! DO NOT TRUST ANYONE!

Ocena: 9/10