środa, 17 sierpnia 2016

Uciekając z undergroundu

Nex - Totalitarian Leader

Tytuł wpisu nie jest przypadkowy. Mimo że recenzowany materiał na pewno nie jest hitem sprzedaży nawet w naszym kraju, to obserwując poczynania szczecińskiego bandu mam nieodparte wrażenie, że już wkrótce Nex wskoczy na tory wiodące ku wielkiej karierze.

To z całą pewnością nie jest krążek, który rzucił mnie na kolana i zniewolił narządy słuchu. Kilkanaście minut solidnego death metalu granego na siedmiostrunowych gitarach nie pozostawia mnie jednak obojętnym. Odważne intro może zrazić purystów, ale chcącym cieszyć się muzyką szczecińskiej ekipy pozostając "true" radzę przywołać uwerturę do kultowego krążka Fallen Angel of Doom... Kanadyjczyków z Blasphemy. Utwór Nex zdaje się rozpoczyna też koncerty. Mnie od początku kupił drugi utwór na krążku. Ten Tables of Faith spowodował, że podjąłem decyzję o zakupie krążka Szczecinian. W czasie koncertu w Szczawnie-Zdroju po prostu stałem i gapiłem się z otwartą gębą słuchając zajeżdżającego Vaderem na kilometr utworu. Zwłaszcza gra pałkera przyciąga uwagę. Zresztą, kto widział Nex na żywo na pewno pamięta jego imponujący zestaw perkusyjny. Ostatni kawałek rozpoczyna intro (puszczane też w czasie występów na żywo) nawiązujące do konceptu tej EPki. Zagrywka gitarowa zamykająca Slaves in the Name of Law również może być punktem zaczepienia, powodem do ponownego wciśnięcia przycisku Play, kiedy już dźwięki debiutanckiego materiału Nex umilkną.

Udało mi się poznać czterech muzyków tworzących zespół. Twardo stąpają po ziemi, wiedzą że nie zrobią nagłego przeskoku do wielkich pieniędzy, bo kariera w muzyce metalowej wymaga litrów potu wylanych w ciasnych, często pozbawionych publiki klubach. Zdają sobie sprawę, że muzyka nie broni się sama i trzeba ją promować i co za tym idzie inwestować ciężko zarobione pieniądze w trasy koncertowe.

Już wkrótce Nex wejdzie do studia i zacznie rejestrować pierwszego długograja. Materiał jest już częściowo ograny, bo logiczne jest, że koncertowy repertuar musi być bardziej obfity niż trzy utwory zawarte na Totalitarian Leader. Trasa w Rosji na pewno nie sprawi, że w państwie Putina czwórka Polaków będzie popularna jak również pochodząca ze Szczecina caryca Katarzyna II. Przeczucie mówi mi jednak, że dążenie do celu i omijanie półśrodków sprawi, że jeszcze będę się chwalił graniem z nimi na jednej scenie.